Poradnik kupującegoNajlepsze duże auta dostawcze

Najlepsze duże auta dostawcze [RANKING-PEWNY WYBÓR 2024]

Większe samochody dostawcze to jeden z filarów transportu. Podpowiadamy, które z nich zasługują na szczególną uwagę.

Duże auta dostawcze, czyli wszystko, co pomiędzy kompaktowymi „dostawczakami” a samochodami ciężarowymi, stanowią bardzo ważne ogniwo w łańcuchu dostaw. Wjeżdżają tam, gdzie nie wolno ciężarówkom, do tego do ich prowadzenia zwykle wystarcza prawo jazdy kategorii B.

Ale są i takie, które wymagają dokumentu kategorii C (z racji zwiększonej dopuszczalnej masy całkowitej są już de facto samochodami ciężarowymi), bo i wybór w tym segmencie rynku jest ogromny. Nabywcy mogą przebierać w wersjach nadwoziowych i wielkościach nadwozia. Są tu popularne furgony, z w pełni blaszaną przestrzenią ładunkową lub częściowo przeszklone, dwu-, trzy- albo i sześcioosobowe, są też platformy z kabiną (pojedynczą albo podwójną), fabryczne skrzynie ładunkowe, podwozia do dalszej zabudowy, a także cała masa pojazdów specjalnych. W tym zestawieniu skupiamy się na popularnych furgonach.

Do tego ostatnimi czasy rozszerzyła się oferta jednostek napędowych wprawiających w ruch większe auta dostawcze. Wciąż dominują wśród nich silniki wysokoprężne, łączone z ręcznymi lub automatycznymi skrzyniami, napędem na przód, tył albo cztery koła, ale równolegle rozrasta się gama elektrycznych „dostawczaków” tej wielkości, a od niedawna można też kupić pierwsze z hybrydowym napędem typu plug-in.

Najtańsze z opisywanych samochodów dostawczych kosztują 110-120 tys. zł netto, ceny najdroższych zdecydowanie przekraczają 300 tysięcy. A to wszystko zanim nabywca zacznie „odhaczać” kolejne pozycje na listach wyposażenia dodatkowego, które bywają naprawdę obszerne.

Dlatego podzieliliśmy tę wielką grupę na trzy segmenty cenowe: do 150 tys., 150-200 tys. i od 200 tys. zł netto, a w każdym wskazaliśmy trzy wyróżniające się propozycje.

Duże auta dostawcze
w cenie poniżej 150 tys. zł netto

Przeszukując oferty sprzedaży nowych „dostawczaków” kosztujących netto mniej niż 150 tys. zł, nie można liczyć na hybrydowy napęd, ale da się już kupić samochód elektryczny. Chińskiego Maxusa e-Deliver 3 z rocznika 2022, furgon w wersji SWB mierzący 455,5 cm i mieszczący 4,8 m3 ładunku, można mieć za 138 510 zł netto (170 367 zł brutto). Musi on jednak mierzyć się z konkurencją w postaci dłuższych wersji kompaktowych kombivanów z elektrycznym napędem – nowe Renault Kangoo Van L2 (491 cm, 4,3 m3) kosztuje od 151 700 zł (186 591 zł brutto). Za to jeśli zdecydowany nabywca się pospieszy, może jeszcze zdążyć kupić jeden z ostatnich dostępnych w promocji egzemplarzy e-Deliver 3 LWB, z jeszcze niższą ceną, bo od 129 985 zł (159 882 zł brutto). W takim wydaniu, które w nadwoziu długim na 514,5 cm mieści 6,3 m3 ładunku, Maxus jest już absolutnie bezkonkurencyjny – najtańszy z elektrycznych rywali, Fiat e-Scudo (5,3-6,6 m3) wymaga wydania co najmniej ok. 180 tys. zł (blisko 220 tys. zł brutto). Ale mimo to propozycja z Chin pozostaje ciekawostką rynkową. Który z kilkunastu popularniejszych modeli dostępnych w cenie poniżej 150 tys. zł netto naszym zdaniem zasługuje na uznanie?

Wyróżnienie:
Fiat Scudo Furgon Standard 1.5 MJ 102 MT6
(109 000 zł netto/134 070 zł brutto)

Fiat Scudo

Pomijając wciąż dosyć egzotyczne u nas auta użytkowe z Państwa Środka, zarówno wśród mniejszych „dostawczaków”, jak i pośród większych najniższe ceny mają zwykle te ze znaczkiem Fiata. Wspomnieliśmy już o stosunkowo korzystnie wycenionym e-Scudo, ale to samo można powiedzieć o reszcie gamy włoskiego producenta. Chcąc wydać naprawdę niewiele pieniędzy na spore auto dostawcze, nie można trafić lepiej niż do salonu Fiat Professional. Zeszłoroczne Scudo Furgon z nadwoziem Standard mierzy 498,3 cm i mieści 5,3 m3, lub 5,8 m3 z systemem Magic Cargo powiększającym „ładownię” o przestrzeń obok kierowcy, a w polecanym przez nas bazowym wydaniu, ze 102-konnym dieslem, kosztuje zaledwie 109 000 zł (134 070 zł brutto)! A to przecież terytorium cenowe znacznie mniejszych kompaktowych kombivanów, i to w raczej podstawowych wydaniach. 120-konny silnik wymaga dopłacenia 5100 zł, a z nadwoziem Maxi, długim na 533,3 cm i mieszczącym 6,1-6,6 m3, Scudo kosztuje od 116 tys. zł (142 680 zł brutto). To wszystko bardzo dobre oferty. Warto jednak pamiętać, że niemal równie dobre proponują na bliźniacze furgony Citroen (model Jumpy), Opel (Vivaro) czy Peugeot (Expert). Piąte z rodzeństwa, Toyota Proace, kosztuje już nieco więcej.

Wyróżnienie:
Peugeot Boxer Furgon L2H1 2.2 H3-Power 120 M6
(128 413 zł netto/157 948 zł brutto)

Peugeot Boxer

W świecie samochodów dostawczych nie powinno dziwić, że podobna sytuacja występuje także wśród dużych furgonów, gdzie wspomniane marki też oferują pięć różnych wariantów tego samego auta, sprzedawanego jako Citroen Jumper, Fiat Ducato, Opel Movano, Peugeot Boxer i Toyota Proace Max (niedostępnym u nas szóstym jest amerykański Ram ProMaster). I tu furgon noszący logo Fiata wymaga najmniejszego wydatku przy zakupie, a ten ze znaczkiem Toyoty – największego, ale Ducato nie jest już tak znacząco tańsze (nie licząc zeszłorocznych egzemplarzy w cenie od 120 900 zł netto/148 707 zł brutto). Dlatego tym razem wskazujemy na Peugeota, choć oferty Fiata i Opla są równie dobre. Za niecałe 130 tys. zł (blisko 160 tys. zł brutto) otrzymuje się napędzanego 120-konnym dieslem sporego vana, mimo że polecamy zabierającą 10 m3 ładunku odmianę L2H1, zatem z drugą z trzech dostępnych długości nadwozia i pierwszą z trzech wysokości (dopłata do środkowej wysokości, czyli mieszczącej 11,5 m3 wersji L2H2, wynosi ok. 3 tys. zł netto, dalsze powiększanie przestrzeni ładunkowej jest już bardziej kosztowne). Wśród opcji wszystko to, co czyni jazdę Boxerem podobną do podróżowania nowoczesnym autem osobowym: nawigacja z 10-calowym ekranem, ładowarka bezprzewodowa, kamera cofania, czujniki parkowania i wiele innych.

Najlepsze duże auto dostawcze
w cenie poniżej 150 tys. zł:
Renault Master Furgon FWD L2H2 2.0 dCi 150 Extra
(140 900 zł netto/173 307 zł brutto)

Renault Master

Renault Master nie bez powodu jest u nas najpopularniejszym tej wielkości „dostawczakiem”. Francuskie auto, które właśnie wyjechało na drogi w nowej odsłonie, łączy efektowny wygląd z nowocześnie wyposażonym wnętrzem (na pokładzie może być nie tylko ładowarka indukcyjna, ale też świetna nawigacja Google z ekranem 10” i nieźle funkcjonujący asystent Google). Zaprojektowano je ergonomicznie z myślą o kierowcy spędzającym w aucie mnóstwo czasu, oferuje mu m.in. rozkładany stolik i do 135 litrów schowków. A niedługo wygodę podróży poprawi także opcjonalne pneumatyczne zawieszenie. A to wszystko w niezliczonych wariantach i rozsądnej cenie – wybrany przez nas bazowy Master z nadwoziem L2H2 (10,8 m3) i silnikiem Diesla o mocy 150 KM kosztuje od 140 900 zł netto (173 307 zł brutto).

Duże auta dostawcze
w cenie 150-200 tys. zł netto

Przedział od 150 do 200 tys. zł netto (ok. 185-245 tys. zł brutto) pozwala przebierać w przeróżnych ofertach – można już liczyć na mocniejsze silniki czy większe wersje nadwoziowe, pojawiają się samochody z napędem obu osi, a także elektryczne (nie tylko chińskie) i hybrydowe. A właściwie hybrydowy, bo na razie wybór w tym zakresie zamyka jeden model: Ford Transit Custom Van PHEV. Poza typowymi autami dostawczymi w zestawieniu ujęliśmy także pick-upy – wśród tych kosztujących poniżej 150 tys. zł netto przeważają jednak proste odmiany z pojedynczą albo wydłużoną kabiną, a jeśli już mają podwójną, to (z wyłączeniem np. SsangYonga Musso Grand) zwykle w połączeniu ze słabym silnikiem lub bazowym wyposażeniem. 150-200 tys. zł daje już dostęp do bardziej kuszących wariantów z praktycznym czterodrzwiowym nadwoziem i mocnym napędem pozwalającym wykorzystać niemałe zdolności terenowe takich samochodów.

Wyróżnienie:
Ford Ranger Podwójna kabina 2.0 EcoBlue 170 M6 4WD XL
(159 250 zł netto/195 878 zł brutto)

Ford Ranger

Pierwszym z poleconych przez nas modeli w tym segmencie cenowym jest właśnie pick-up. Zresztą nie byle jaki. Ranger to najpopularniejszy tego typu pojazd w Europie. Już krótka przejażdżka najnowszym wydaniem tłumaczy jego fenomen. Ford ma przyjemnie wyglądające i nieźle wykończone wnętrze z imponującym wertykalnie ustawionym ekranem multimedialnym, którego spore rozmiary ułatwiają korzystanie z nawigacji (duża mapa ustawiona w pionie pokazuje więcej drogi przed autem), zestawu kamer czy po prostu – ekranu głównego i menu. Zapewnia też zaskakujący komfort jazdy – mimo zawieszenia nastawionego na ciężką pracę, radzącego sobie nawet z 1,1 tony ładunku. Co jest także zasługą mocnego, 170-konnego, ale całkiem kulturalnie pracującego diesla 2.0. Bazowy wariant XL za rozsądne 159 250 zł, czyli 195 878 zł brutto, wyróżnia się nielakierowanymi zderzakami (chyba że wybierze się auto w czarnym kolorze) i stalowymi kołami, ale nie przeraża zupełnie ubogim wyposażeniem standardowym. A po drodze do najdroższej wersji Raptor za ok. 310 tys. zł netto (ponad 380 tys. brutto) jest jeszcze sporo propozycji dla tych, którym nie odpowiada surowość bazowego Rangera.

Wyróżnienie:
Volkswagen Transporter 6.1 Furgon 3400 2.0 TDI 150 M6 4Motion
(166 590 zł netto/204 906 zł brutto)

VW Transporter 6.1

Volkswagen Transporter należy do droższych samochodów dostawczych tego formatu, niewiele poniżej 150 tys. zł netto można kupić tylko jego podstawowe wersje. W opisywanym przedziale cenowym wybór jest już jednak poważniejszy, dostępny staje się np. kosztujący 166 590 zł (204 906 zł brutto) Transporter 6.1 (czyli odświeżonej 5 lat temu odsłony produkowanej od 2015 r., którą niedługo zastąpi przedstawiony ostatnio model nowej generacji) z dość mocnym, 150-konnym silnikiem wysokoprężnym, a przede wszystkim – z rzadko spotykanym w tego typu autach napędem obu osi (innym modelem oferującym to rozwiązanie w zbliżonej, wyższej o ok. 3 tys. zł cenie jest Ford Transit Custom Van). Ten ostatni czyni Volkswagena przydatnym we właściwie dowolnych warunkach pogodowych i drogowych.

Najlepsze duże auto dostawcze
w cenie 150-200 tys. zł:
Volkswagen Crafter Furgon 3640 niski 2.0 TDI 140 M6 FWD
(161 540 zł netto/198 694 zł brutto)

VW Crafter

Za najlepsze z dużych aut dostawczych oferowanych w przedziale 150-200 tys. zł netto uznaliśmy jednak „większego brata” Transportera, czyli produkowanego w Polsce Craftera. Gdy porówna się podstawowe wydania, jest on o około 14 tys. zł droższy niż Transporter 6.1, ale w zamian dostaje się dużo więcej. Bazowe T6.1 ma 4,9 m długości, 2 m wysokości i mieści 4,3 m3 ładunku, podczas gdy podstawowy Crafter oferuje aż 6-metrowe nadwozie wysokie na 235,5 cm, którego przestrzeń ładunkowa ma aż 9,9 m3 objętości. W tej kosztującej 161 540 zł (198 694 zł brutto) wersji większego z dostawczych Volkswagenów napędza silnik 2.0 TDI w 140-konnym wydaniu, ale bardziej wymagający nabywcy mogą wybrać odmiany z automatem – także z mocniejszym, 177-konnym silnikiem, a nawet z układem 4×4.

Duże auta dostawcze
w cenie powyżej 200 tys. zł netto

Gdy finanse nie ograniczają zbytnio wyboru i ma się do wydania na duży samochód dostawczy przeszło 200 000 złotych (ponad 246 tys. zł brutto), nie trzeba obawiać się natrafienia na słaby czy ubogo wyposażony model. Dolną granicę mocy wyznacza Mercedes Vito Furgon 114 CDI oferujący dosyć przeciętne 136 KM, ale za to zwykle w połączeniu z niezłą specyfikacją, 9-biegowym automatem, a nawet napędem 4×4. Poza nim auta mają zazwyczaj co najmniej 150 KM mocy, a częściej 160-170 lub więcej. Normą są tu także obszerniejsze z dostępnych wariantów nadwoziowych. Można też wręcz przebierać w „dostawczakach” na prąd.

Wyróżnienie:
Citroen Jumper Furgon L3H2 Elektryczny 270 110 kWh 3.5t
(257 632 zł netto/316 887 zł brutto)

Citroen Jumper

Najtańszym średniej wielkości „dostawczakiem” jest u nas wspomniany Maxus e-Deliver 3 oferowany od 130-140 tys. zł netto, a wybór porównywalnych pojazdów uznanych marek zaczyna się w okolicy 185 tys. zł. W przypadku największych samochodów dostawczych stawkę znów otwiera chiński Maxus: e-Deliver 7 kosztuje od ok. 210 tys. zł netto. Tym razem jednak konkurencja europejskiej produkcji nie okazuje się o ponad 40% droższa – dopłata wynosi zaledwie kilkanaście procent. 140-konne Renault Master w elektrycznym wydaniu można mieć już za 237 tys. zł netto, ale polecamy dorzucić jeszcze trochę i wybrać napędzanego aż 270-konną jednostką Citroena Jumpera za 257 632 zł (316 887 zł brutto), lub któregoś z jego „bliźniaków” produkcji Fiata, Opla czy Peugeota. Co ważne, chodzi o naprawdę pojemne auta. Elektryczny napęd jest oferowany tylko w dużych odmianach tego „dostawczaka” – wymieniona cena dotyczy wariantu L3H2 (13 m3 pojemności), wersje L3H3 i L4H2 (15 m3) są droższe o 3000 zł, a największe wydanie L4H3 (17 m3) – o 6 tys. zł

Wyróżnienie:
Ford Transit Custom Van L1 320 2.5 Plug-In Hybrid 232 eCVT FWD MS-RT
(261 245 zł netto/321 331 zł brutto)

Ford Transit Custom

Jeśli ktoś uznaje firmowy samochód za dobrą reklamę własnego biznesu i nie wystarcza mu oklejenie swoimi barwami zwykłego „dostawczaka”, nie ma na rynku wielkiego wyboru ciekawych aut użytkowych. Może wybrać użytkową wersję jednej z „terenówek”, jak Suzuki Jimny, Land Rover Defender czy Ineos Grenadier, ale te pojazdy przedkładają umiejętności jazdy po bezdrożach nad zdolności transportowe. Ford Ranger Raptor? Też przyciąga wzrok… i też oferuje ograniczone możliwości przewozowe. No to może coś większego? Volkswagen ID. Buzz Cargo ma mnóstwo charakteru odwołującego się do kultowego „bulika”, a przy tym oferuje 3,9 m3 użytecznej przestrzeni ładunkowej. Ale jest „elektrykiem”, co wyklucza go z grona zainteresowań wielu potencjalnych nabywców aut dostawczych. Pomijając „wynalazki”, jak dostawcza wersja elektrycznej londyńskiej taksówki, na tym kończył się wybór oryginalnych „dostawczaków”. Do teraz, gdy na drogi wyjechał jeden z najoryginalniejszych vanów – nowy Ford Transit Custom Van w usportowionym wydaniu MS-RT. Samochód ten wyróżnia się agresywnie stylizowanym przednim zderzakiem ze spojlerem, wyraźnie poszerzonymi błotnikami (!), rozbudowanymi progami, wielkim spojlerem dachowym zachodzącym na boki nadwozia, 19-calowymi felgami z oponami 235/45 i niebieskimi obudowami zacisków hamulców, a także kilkoma zarezerwowanymi dla tej wersji kolorami lakieru. Ma też sportowe fotele z przodu (szczególnie lewy) ze skórzano-zamszową tapicerką. Taki sportowy van z pewnością zwróci uwagę niejednego potencjalnego klienta. Żeby za wyglądem nadążały osiągi, Ford oferuje ten wariant tylko w mocnych wersjach. Do wyboru są najmocniejszy diesel (170 KM, 8-biegowy automat, napęd na przód lub na 4 koła), wersje elektryczne (tylny napęd, 218 lub 286 KM, zasięg do 327 km) oraz nowa odmiana hybrydowa typu plug-in (232 KM, 54 km „na prądzie”). Polecamy tę ostatnią, która poza swoimi najważniejszymi atutami, jak dobre osiągi i oszczędne obchodzenie się z paliwem, zapewnia też swoim ekologicznym charakterem dobry wpływ na wizerunek firmy, nie skazując na uciążliwości związane z eksploatacją „elektryka”. Cena wynosi 261 245 zł netto, ale obecnie została obniżona do 240 345 zł (odpowiednio 321 331 oraz 295 624 zł brutto). A jeśli to za dużo, w gamie są też usportowiona, ale nie do tego stopnia odmiana Sport (niecałe 177 tys. zł netto z napędem PHEV) oraz uterenowiony wariant Trail (PHEV: poniżej 169 tys. zł netto).

Najlepsze duże auto dostawcze
w cenie powyżej 200 tys. zł:
Mercedes Sprinter Furgon Extra długi Dach wysoki 319 CDI 9G-Tronic 4Matic Select
(246 427 zł netto/303 105 zł brutto)

Mercedes Sprinter

Na koniec coś dla najzamożniejszych nabywców samochodów dostawczych. Mercedes Sprinter to aktualnie najdroższy furgon na rynku (nie licząc oczywiście specjalistycznych propozycji bardziej niszowych producentów). Jego ceny startują z poziomu niecałych 156 tys. zł (ok. 192 tys. zł brutto), ale za tyle otrzymuje się zupełnie bazowe wydanie, z najmniejszym nadwoziem, ubogim wyposażeniem i silnikiem wysokoprężnym o niespotykanej dziś w tej wielkości „dostawczakach” mocy – zaledwie 114 KM. Dalej w gamie są jednak także wersje dla dużo bardziej wymagających nabywców. Proponowany przez nas wariant 319 CDI 9G-Tronic 4Matic ma 190-konnego diesla, automat, napęd na obie osie i wysokie oraz długie nadwozie mieszczące 15,5 m3 ładunku i zapewniające bardzo komfortowe warunki jazdy w bogato wyposażonej kabinie. Cena: ok. 246,5 tys. zł netto (ponad 303 tys. brutto).

Najlepsze duże auto dostawcze:
Renault Master Furgon

Renault Master

Jako przedstawiciel pierwszego z trzech opisywanych przez nas segmentów cenowych Renault Master udowadnia, że poszukiwań najlepszego dużego auta dostawczego wcale nie trzeba zaczynać od tych najdroższych. Francuski „dostawczak” zawdzięcza swoją ogromną popularność bardzo licznym atutom oferowanym w rozsądnej cenie. Dotyczy to także, a raczej przede wszystkim, polecanego przez nas najnowszego wydania Mastera, co najmniej równie praktycznego co poprzednie, a przy tym jeszcze bardziej przypominającego podczas jazdy wygodne samochody osobowe.

.

Ranking najlepszych dużych aut dostawczych
Pewny Wybór 2024 wiosna/lato

Kategoria cenowa:
poniżej 150 tys. zł netto

Najlepszy wybór:
Renault Master Furgon FWD L2H2 2.0 dCi 150 Extra
Wyróżnienie-alternatywa:
Fiat Scudo Furgon Standard 1.5 MJ 102 MT6
Wyróżnienie-alternatywa:
Peugeot Boxer Furgon L2H1 2.2 H3-Power 120 M6

Kategoria cenowa:
150-200 tys. zł netto

Najlepszy wybór:
Volkswagen Crafter Furgon 3640 niski 2.0 TDI 140 M6 FWD
Wyróżnienie-alternatywa:
Ford Ranger Podwójna kabina 2.0 EcoBlue 170 M6 4WD XL
Wyróżnienie-alternatywa:
Volkswagen Transporter 6.1 Furgon 3400 2.0 TDI 150 M6 4Motion

Kategoria cenowa:
powyżej 200 tys. zł netto

Najlepszy wybór:
Mercedes Sprinter Furgon Extra długi Dach wysoki 319 CDI 9G-Tronic 4Matic Select
Wyróżnienie-alternatywa:
Citroen Jumper Furgon L3H2 Elektryczny 270 110 kWh 3.5t
Wyróżnienie-alternatywa:
Ford Transit Custom Van L1 320 2.5 Plug-In Hybrid 232 eCVT FWD MS-RT

Najlepsze auto
w klasie dużych aut dostawczych:
Renault Master Furgon

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji