NowościAktualnościCzy cła na chińskie auta coś zmienią?

Czy cła na chińskie auta coś zmienią?

Chiny stały się największym eksporterem samochodów na świecie. Czy cła powstrzymają je przed zniszczeniem europejskiego przemysłu motoryzacyjnego?

Jeszcze 50 lat temu chiński przemysł motoryzacyjny praktycznie nie istniał, a przynajmniej nie miał znaczenia poza Chinami. Dziś jest już w stanie zaopatrzyć w samochody połowę świata. Tym samym stał się największym przemysłem motoryzacyjnym w historii, który do tego cały czas się rozwija.
W ubiegłym roku z Chin wyeksportowano 5 milionów aut do ponad 100 krajów. Ich rynek wewnętrzny ma zapotrzebowanie na 25 milionów pojazdów. Oznacza to, że

aż 15 milionów aut z CHIN musi znaleźć nabywców poza Chinami.

Można je spotkać już na całym świecie z wyjątkiem Ameryki Północnej, która próbuje zatrzasnąć Chińczykom drzwi przed nosem. Na to jednak jest już za późno. Chińczycy już tam są. Chociażby w postaci takich marek jak Volvo czy Polestar. Ponadto ponad setka chińskich firm z branży automotive ma już swoje siedziby w Dolinie Krzemowej i Detroit. Problemem chińskiego przemysłu motoryzacyjnego jest nadprodukcja. Ekspansja sprzedaży na cały świat jest więc koniecznością.

Kiedyś Japonia, później Korea, teraz Chiny

Świat już to przerabiał. Najpierw z Japończykami, później z Koreańczykami. Tyle że jedni i drudzy byli bardziej sojusznikami niż wrogami zachodniego świata. W przypadku Chin jest zupełnie inaczej. Chiny otworzyły swój rynek dla europejskich, zwłaszcza niemieckich producentów, ponad ćwierć wieku temu stawiając warunek, że muszą tam produkować.
25 lat całkowicie wystarczyło, żeby nauczyli się to robić lepiej niż ich nauczyciele. Jeszcze 15 lat temu większość taksówek w głównych miastach Chin stanowiły Volkswageny, najczęściej antyczny model Santana, o którym Europa już dawno zapomniała. Teraz są to głównie auta chińskie i do tego elektryczne. Świat zachodni nie ma takiej przewagi nad chińskim przemysłem motoryzacyjnym, jak miało to miejsce w przypadku Japonii i Korei. Do tego spóźnił się w rozwoju aut elektrycznych. Chiny kontrolują w trzech czwartych rynek akumulatorów do tych pojazdów. Obecna rozwijająca się ekspansja chińskiego przemysłu motoryzacyjnego jest wydarzeniem bez precedensu. Między innymi także dlatego, że wielu chińskich producentów państwowych otrzymuje subsydia, np. BYD dostało 3,7 miliarda dolarów w latach 2018-2022. Poza tym chińskie samochody poprawiają jakość w tempie znacznie szybszym niż miało to miejsce w przypadku produktów japońskich czy koreańskich. Mało tego. Chińczycy stają się innowacyjni. Oczywiście osobnym pytaniem jest to czy są to ich innowacje, czy też patenty wykradzione Tesli i Applowi, o co podejrzewana jest chociażby firma Xpeng. Nie zmienia to faktu, że chińskie produkty stają się coraz lepsze i atrakcyjne dla młodych konsumentów, którzy są na nie bardziej otwarci.

Karne cła na chińskie auta

Zaczęło się od decyzji Donalda Trumpa w 2018 roku, który rozpoczął wojnę handlową z Chinami. Amerykanie kontynuują tę praktykę i jeszcze w tym roku cła wzrosną z 25% do 100%. Uzasadniane są subsydiami rządowymi dla producentów oraz innymi nieuczciwymi praktykami.

W rzeczywistości gra cłami stała się elementem gry geopolitycznej, a to stawia Europę w niezwykle trudnej sytuacji.

Niemiecki przemysł motoryzacyjny całkowicie uzależnił się od rynku chińskiego i dziś chodzi na jego pasku. Utrata tego rynku groziłaby wielu markom bankructwem. Szwedzi z uwagi na Volvo należące do chińskiego Geely również nie są entuzjastami ceł. Tym bardziej do tego grona nie można zaliczyć Francji czy Włoch, w których luksusowe dobra, nie tylko motoryzacyjne, uderzyłaby chińska odpowiedź na cła. Europejscy producenci zaczynają się skłaniać ku współpracy z Chińczykami. Zapraszają ich do kooperacji, budowania fabryk w Europie. Podobnie jak wcześniej z Japończykami i Koreańczykami. Tyle że zapominają o tym, że Chiny nie są sojusznikiem Zachodu. Europa stawiając na współpracę z Chinami będzie musiała się odwrócić od Ameryki. Powstaje więc pytanie czy aby na pewno tego chcemy?

Przeczytaj także:

Chińskie samochody w Polsce – przegląd rynku 2024 r.

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji